Istotą sportu jest przełamywanie własnych słabości i zdrowa rywalizacja w duchu fair play. Dodatkowo, w konkurencjach drużynowych ważne jest zgrane i sprawne funkcjonowanie jako całość. Jednak nawet najbardziej utalentowane dzieci nie są w stanie same z siebie stworzyć zgranego zespołu. Tutaj pojawia się wyzwanie, a zarazem misja przed trenerem – integracja dzieci w szkole sportowej. Jak powinno się przeprowadzać taką integrację i jakie pomysły warto wdrożyć?
Zgrany zespół – czyli jaki?
Jednym z najbardziej znanych motto w amerykańskim biznesie i nie tylko jest fraza „United we stand, divided we fall”, co można tłumaczyć jako „Zjednoczeni zwyciężymy, podzieleni przegramy”. I choć brzmi to jak oklepany, nieco wręcz banalny frazes, to skrywa on w sobie istotne przesłanie. Pięć pojedynczych osób nie jest w stanie zrobić tyle i osiągnąć takich wyników, co zgrany, pięcioosobowy zespół. Przekonać się można o tym dosłownie wszędzie – w pracy, w domu, w szkole czy w sporcie. Należy sobie jednak zadać pytanie: jaka jest definicja zgranego zespołu i w którym momencie możemy powiedzieć, że zespół jest zgrany?
Zgodnie z definicjami eksperckimi, zgrany zespół to grupa co najmniej dwóch osób, których współpraca i ogólne funkcjonowanie przyczynia się do osiągania określonych celów. Wspólnymi siłami osiągają oni rezultaty, do których w pojedynkę nie byliby w stanie nawet się zbliżyć. Istotą zgranego zespołu jest jednak dobrowolność – nikt nie może być przymuszony do bycia zgranym, ponieważ integralną częścią zgrania jest dobra atmosfera. Zgrania nie da się nauczyć, wpoić ani wymusić – to proces, który może odbywać się ze zmienną dynamiką. Im lepszy mentor i większa otwartość zespołu na współpracę, tym szybciej można się zgrać.
Dlaczego integracja zespołu jest tak ważna?
Integracja zespołu w każdym aspekcie – niezależnie, czy to w pracy, w szkole, czy na boisku – zawsze jest niezwykle istotna. To przede wszystkim zaufanie i świadomość, że w razie własnego niepowodzenia jest ktoś, kto poda Ci rękę i stanie w Twojej obronie. To wiedza, że można na kimś polegać i że więzi zostały zbudowane na wzajemnym szacunku i zaufaniu. To także komfort dyskutowania, wzajemnej burzy mózgów oraz wymiany poglądów i doświadczeń. Wszystkie te aspekty wpływają na indywidualną pewność siebie oraz sprawiają, że zespół jest jeszcze bardziej wydajny i efektywny. Integracja jest więc inwestycją w lepsze rezultaty, a walutą jest tutaj czas – zyski są dalece wyższe niż ponoszone koszty. Nieprzypadkowo mówi się, że cały zespół jest tak silny, jak silne jest jego najsłabsze ogniwo.
Każdy inny – wszyscy równi
Początkiem procesu integracji każdego zespołu jest jasne zakomunikowanie zasady egalitarności jego członków. Mówiąc inaczej – każde dziecko wchodzące w skład zespołu musi wiedzieć, że ma dokładnie te same prawa i obowiązki, co inni. Przekreśla to więc jakiekolwiek formy faworyzacji czy dyskryminacji, co jest niezwykle istotne w percepcji młodego człowieka. Dzieci w oczywisty sposób chcą być traktowane sprawiedliwie i równo, a wszelkie przejawy faworyzacji natychmiast zostaną wychwycone i wykażą szereg negatywnych konsekwencji. Zapomnijmy więc, że którekolwiek dziecko ma gwarantowane miejsce w „wyjściowej jedenastce” za zasługi, za sympatycznych rodziców czy za pochodzenie ze sportowego lub majętnego domu.
Równość i jednakowe traktowanie leży u podstaw postawy fair play, która jest wręcz dogmatem w świecie sportu. Nie może być więc mowy o prowadzeniu procesu integrowania dzieci bez poszanowania do zasad fair play. Należy na to kłaść ogromny nacisk na wielu aspektach – od treningów przez faktyczne mecze. Zwróć uwagę, by dzieci nawzajem wykazywały się wobec siebie empatią i troską. Jeśli jeden z członków zespołu upadnie, inne dzieci powinny zainteresować się tym, czy nic mu nie jest, czy może dalej kontynuować grę. Jeśli przeciwnik zachowa się niesportowo, nie powinno się szukać odwetu, bo to może wprowadzić negatywną atmosferę do całego zespołu.
Zaciekawieni swoją innością – budulec zespołu
Dorośli ludzie bardzo często obawiają się inności, reagują na nią negatywnie, stąd wciąż nie udało nam się wykorzenić rasizmu, seksizmu czy szeregu innych nietolerancji. Dzieci jeszcze nie są „skażone” tymi obawami, a inność drugiego człowieka w naturalny sposób je zaciekawia. Czasami oczywiście może dochodzić do niezrozumienia – dzieci z domów zamożnych mogą nie być w stanie zrozumieć, jakim cudem ich rówieśnik z rodziny ubogiej nie ma najnowszego smartphone’a. Warto jednak przekierować te pytania i brak zrozumienia tak, by członkowie zespołu w naturalny sposób się poznawali. To nie tylko pozwoli przełamać początkowy wstyd, ale też może być zarzewiem koleżeńskich relacji.
Inność rozumiemy tu nie tylko w naszym wyglądzie, nawykach, zachowaniu czy stylu bycia. To także talenty poszczególnych dzieci i ich unikatowy sposób postrzegania świata. Być może w zespole trafi się rewelacyjny drybler, który może mieć problemy ze strzałami. Z drugiej strony może być taki zawodnik, który nie czuje się dobrze w trakcie prowadzenia akcji, ale genialnie wręcz finalizuje podania golami. Naturalne skojarzenie: tych dwoje powinno stworzyć duet, który sumą swoich mocnych stron będzie wnosić jakość do zespołu. Działajmy w ten sposób z każdym członkiem zespołu, wydobywajmy ich atuty, a dzieci – widząc wzajemnie w sobie drzemiący potencjał – sam z siebie będzie się zgrywać. Wszyscy przecież chcą dołożyć cegiełkę do sukcesu i zwycięstwa w meczu!
Słowa mają ogromną moc
Siniaki, stłuczenia i zadrapania zagoją się w kilka dni, cięższe kontuzje, złamania czy skręcenia mogą potrzebować tygodni lub miesięcy. Są jednak rany, które mogą się zabliźniać przez wiele lat, a i tak zostaną w umyśle praktycznie na zawsze. Mowa oczywiście o ranach psychicznych, które biorą się z rozmaitych niepożądanych postaw. Nie trzeba wspominać, że takie ranienie słowem skutecznie rozbija jedność zespołu, dlatego rolą trenera jest natychmiastowa reakcja na takie zachowania. Powody do interwencji znajdziesz w takich sytuacjach, jak:
- Używanie inwektyw i obraźliwych sformułowań – niekiedy wypowiedziane w żartach, zawsze mogą w istotny sposób obniżyć poczucie wartości drugiej osoby;
- Zwracanie się do siebie po nazwisku – to oznaka braku szacunku, lekceważącego stosunku, chęci podporządkowania sobie innych i zachowania dystansu;
- Stosowanie wulgaryzmów – nieprzyzwoity język kojarzy się z agresją, a ta z kolei prowadzi do powstawania napięć, generowania lęku i „zagęszczania atmosfery”;
- Komunikacja za pomocą podniesionego głosu – eskalacja emocji to prosty sposób na eskalację konfliktu, co powoduje ogólny wzrost napięcia, niepewności i lęku;
- Pojawianie się komunikacji faworyzującej lub dyskredytującej – to ewidentny przykład podważania zasady egalitaryzmu i kwestionowanie równości w grupie;
- Przerywanie sobie w trakcie rozmowy – to często tłamsi osoby o nieco uległych charakterach lub wyzwala bunt w tych, którzy mają charakter dominujący.
Proces integracji zakłada pewną dynamikę, więc powyższe sytuacje to tylko jedne z wielu przykładów. Trener odpowiedzialny za zespół musi mieć świadomość, że sam powinien dawać przykład prawidłowej komunikacji. Oznacza to, że nie tylko musi się wystrzegać komunikatów negatywnych, ale także scalać zespół poprzez pozytywną mowę. Zachęty, motywacja, pochwały powinny być na porządku dziennym, a rozsądna i zasadna krytyka powinna odbywać się w cztery oczy. Zawsze jednak trzeba pamiętać, by dziecko poddawane krytyce na początku usłyszało dwie lub trzy pochwały.
Kontrakt, czyli zbiór zasad i reguł
Ze sportem związane są kontrakty, które profesjonalni piłkarze podpisują ze swoimi klubami oraz sponsorami. Podczas procesu integracyjnego dobre jest podpisanie „pierwszego w życiu kontraktu” z podopiecznymi. Oczywiście, nie będzie w nim zapisków o sponsoringu czy wynagrodzeniu za grę w klubie. Mowa tu o zbiorze zasad i reguł, do których przestrzegania zobowiązuje się każdy członek drużyny. Taka „otoczka” znacznie lepiej podziała, aniżeli przedstawienie suchego regulaminu. Kontrakt powinien obejmować konkretne i prosto sformułowane zapiski, takie jak:
- Jesteśmy dla siebie uprzejmi, mówimy sobie „cześć”, a dorosłym „dzień dobry”;
- Używamy magicznych słów – mówimy sobie „proszę, przepraszam i dziękuję”;
- Nie wyzywamy się, nie obrażamy innych, nie używamy brzydkich słów;
- Pomagamy sobie nawzajem i sami z siebie oferujemy pomoc kolegom;
- Mówimy do siebie po imieniu, a do dorosłych zwracamy się „Proszę Panią/Pana”;
- Jesteśmy wobec siebie fair w szatni, na boisku i poza treningami;
- Wygrywamy i przegrywamy razem, nie zwalamy na nikogo winy;
- Mówimy sobie prawdę i jesteśmy szczerzy, nikogo nie okłamujemy;
- Informujemy dorosłych o naszych problemach i o naszym złym samopoczuciu;
- Nie bierzemy cudzych rzeczy bez pozwolenia, przedtem pytamy o zgodę.
Choć reguły te mogą brzmieć infantylnie dla dorosłej osoby, dzieci przyjmą je z powagą i będą starały się wypełniać zobowiązania. Co więcej – nie tylko będą same się do tego stosować, ale też będą rozliczać z kontraktu innych. Taki kontrakt jest istotny, by osoby mające tworzyć zespół znalazły swoje „spoiwo”, pewną podstawę, wokół której każdy się zakotwiczy i w który każdy uwierzy.
Wspólnie spędzony czas – nie tylko na boisku
Trener powinien dążyć do tego, by jak najlepiej poznać swoich podopiecznych i na tej podstawie integrować zespół. Oznacza to, że od czasu do czasu warto zaangażować się ponad standardowe zajęcia i treningi. Jak? Chociażby poprzez organizację wyjazdowego obozu sportowego, który łączy w sobie elementy rozwoju oraz część rekreacyjną. Zamiana domu na ośrodek noclegowy, rodziny na trenera i rodzeństwa na kolegów z drużyny z pewnością wyjdzie na plus. Trening to tylko jeden z wielu elementów dnia – pozostałe będą w mniejszym lub większym stopniu stanowić okazję do integracji zespołu. O samej organizacji obozu sportowego pisaliśmy we wcześniejszym artykule – zajrzyjcie i zainspirujcie się naszymi poradami!
A co w przypadku, gdy nie mamy możliwości organizacji wyjazdu? Poszukajmy atrakcji lokalnie! Samo wyjście na pizzę to koszt rzędu 12-15 złotych za osobę, ale w cenie – poza pysznym obiadem – mamy co najmniej godzinę na rozmowy o rzeczach ważnych i mniej ważnych. Wyjazd do parku trampolin, małpiego gaju czy aquaparku to kolejna opcja, by połączyć aktywną rekreację z przestrzenią do rozmowy. W zorganizowaniu tych aktywności może pomóc chociażby ActiveNow. Podczas takich wyjazdów warto pokusić się o wspólne zdjęcia, a nawet zorganizować swoistą „kronikę zespołową”, w której prowadzenie zaangażowani będą wszyscy zawodnicy. Jeśli mamy w sobie na tyle samozaparcia, dyscypliny i systematyczności, możemy stworzyć regularnie pisany blog zespołowy. Pomysłów jest naprawdę sporo, jednak należy pamiętać, że nie od razu Kraków zbudowano. Proces integracji zespołu następuje stopniowo, dlatego nie powinniśmy się zrażać ewentualnymi kryzysami czy nieporozumieniami.