Pobijanie rekordów, zwycięstwa w sparingach, zajmowanie wysokich lokat – te wydarzenia niewątpliwie można zaliczyć do sukcesów sportowych. Całkowicie zrozumiałe jest to, że będziemy chcieli się pochwalić osiągnięciami naszych podopiecznych. Nie byłyby one możliwe, gdyby nie praca kompetentnych trenerów, zorganizowane prowadzenie zajęć i dostępność infrastruktury klubowej. Gdzie i w jaki sposób powinniśmy promować sukcesy sportowe kursantów?
Chwalenie się sukcesami sportowymi kursantów
Każdy z nas wie, jak istotne jest poczucie docenienia w życiu oraz usłyszenie od czasu do czasu komplementu czy pochwały. Tyczy się to nie tylko naszego życia prywatnego czy kwestii osobistych, ale też przestrzeni zawodowej. Zarządzając klubem sportowym musisz mieć świadomość, że nie tylko trenerzy wchodzą z Tobą w interakcję. Za sukcesy powinieneś chwalić nie tylko swoich pracowników ale też kursantów będących pod Twoją pieczą. Nie możesz pozostawiać tego zadania wyłącznie trenerom – zaangażuj się osobiście, będąc odbieranym jako „osoba z boku”. Pochwały ze strony trenerów często stanowią bodziec krótkotrwały, o którym podopieczny zapomni na następnym treningu.
Chwalenie się sukcesami sportowymi kursantów działa w trzech podstawowych wymiarach. Pierwszym z nich jest oczywiście autopromocja, czyli pokazanie, że w naszym klubie jest realna szansa na rozwój. Nasi trenerzy są kompetentni, doskonale przygotowani, dzięki czemu nasi kursanci święcą triumfy. Drugi wymiar to osobista motywacja zawodnika, który nabierze pewności siebie i zwiększy poczucie własnej wartości. To też niejako „cementuje” klubowicza, przywiązując go do społeczności klubowej. Trzeci wymiar to docenienie sztabu szkoleniowego, uściśnięcie dłoni oraz przekazanie komunikatu „widzę Waszą pracę, jestem z Was dumny, tak trzymać”.
W którym momencie warto pochwalić się sukcesami kursantów?
Pytanie mogłoby się wydawać retoryczne, jednakże timing przekazywania komunikatu jest niezwykle istotny. Decydując się na krótkie, zwięzłe komunikaty, powinniśmy chwalić się sukcesami tuż po zakończeniu wydarzenia sportowego. Odradzamy jednak tę metodę, jako że pośpiech zwiększa ryzyko przekazania informacji z domieszką błędu lub napisanej w sposób niepoprawny językowo. Zdecydowanie lepiej poświęcić nieco więcej czasu na sformułowanie profesjonalnego, angażującego komunikatu. Nic się nie stanie, jeśli zawody zakończą się o godzinie 15:00, a post na Facebooka czy relacja na Instagramie zostanie wrzucona dopiero po 18:00.
Skoro o Facebooku mowa – każdy komunikat przekazywany w social mediach warto opatrzeć ilustracją. Z jednej strony obrazek naszego znajomego czy kolegi z klubu bez wątpienia przyciągnie wzrok i zachęci do interakcji. To z kolei jest istotne z punktu widzenia zarządzania mediami społecznościowymi i docieraniem do szerszego kręgu odbiorców. Z drugiej zaś strony zilustrowanie komunikatu profesjonalnym zdjęciem ukazuje nasze osobiste zaangażowanie w sukces. Cieszymy się razem z zawodnikiem, poświęcamy czas, aby opisać jego osiągnięcie i jesteśmy dumni, że jest on częścią zarządzanego przez nas klubu sportowego.
Czego należy unikać przy chwaleniu kursantów?
Zdecydowana większość osób jest świadoma, w jaki sposób powinno się formułować komunikaty pozytywne. Czasami jednak pojawiają się sytuacje, w której zły dobór słów, niewłaściwie podkreślone elementy czy pominięcie pewnych kwestii odbiera cały urok pochwale. Najpowszechniejszym tego przykładem jest umniejszanie czyjejś roli, ale to nie jedyne tego typu zjawisko. Większość wpadek może przejść bez echa, a ewentualne scysje będą wyjaśnione bezpośrednio między zainteresowanymi. Są jednak takie błędy, które narażają na szwank zarówno Ciebie jako właściciela klubu, jak i zawodników czy sztab szkoleniowy. Upewnij się, że nie popełniasz poniższych błędów – lepiej bowiem nie pisać niczego, niż podejmować się pochwały w sposób rażąco nieodpowiedni.
Umniejszanie roli zawodnika
Znane powiedzenie głosi, iż sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą. Wiele osób ma tendencje do przypisywania sobie namiastki zwycięstwa jako własnego triumfu. Na pierwszym miejscu podkreślany jest klub, dalej wymieniani są trenerzy, a na końcu gdzieś w tle przebija się nazwisko zawodnika. To rażący błąd, który tak naprawdę z kluczowej postaci czyni tło, umniejszając jego dokonaniu. Nie tylko jest to poważne wizerunkowe faux pas, ale też dowód na to, że kursanci nie są traktowani tak, jak powinno to się odbywać. Dobro podopiecznych i uwaga trenerów nie są w centrum zainteresowania, stąd też taki a nie inny rodzaj formułowania komunikatu. Błędem nie jest mówienie o naszym wspólnym sukcesie, ale przypisywanie go sobie, a nie uczniowi.
Umniejszanie roli trenera i sztabu
To jeden z najczęstszych, a zarazem największych błędów, które możemy popełnić jako osoba odpowiedziana za komunikację zewnętrzną. Nie byłoby sukcesu bez trenera lub trenerów, którzy to przekazują swoją wiedzę i demonstrują w praktyce najważniejsze elementy danej dyscypliny. Wraz z trenerami istotną rolę odgrywają pozostali członkowie sztabu, jak chociażby fizjoterapeuci, taktycy, analitycy czy dietetycy. Choć na co dzień nie są widoczni, a ich nazwiska mogą nie być rozpoznawalne, to ich mrówcza praca, determinacja i wysokie kompetencje składają się na ostateczny sukces. Aby jednak nie tworzyć litanii przepełnionej funkcjami i nazwiskami, warto dodać „podziękowania dla sztabu szkoleniowego: Michała, Patryka, Andrzeja, Pawła i Marka”. Zainteresowani poczują się docenieni, a społeczność będzie wiedzieć, o kim mowa.
Traktowanie sukcesu w kontekście kapitału marketingowego
Nie ma wątpliwości, że liczne sukcesy i osiągnięcia podopiecznych są najlepszą możliwą wizytówką trenerów i klubu. Tym sposobem możliwe jest budowanie wizerunku klubu sportowego, który stanie się atrakcyjnym bodźcem dla potencjalnych klientów. Jednak postrzeganie sukcesu kursanta wyłącznie jako „paliwa” marketingowego jest ogromnym błędem. Nie tylko jest to postawa wysoce niemoralna, niezgodna z duchem fair play, to jeszcze zawodnik może poczuć się jak maszyna do generowania klientów. To nie może skończyć się dobrze – w najlepszym wypadku kursant nie będzie świadomy, do czego tak naprawdę wykorzystujemy jego sukces. W najgorszym zaś stracimy wartościowego zawodnika i klienta, który nie omieszka zrobić nam złej prasy.
Tworzenie porównań do innych klubów
Jeszcze kilkanaście lat temu popularne były reklamy, w której jedna firma porównywała swoją ofertę do konkurencji. Nie bez powodu uznano tę formę marketingu jako taką, która stoi w sprzeczności do obyczajów i etycznego postępowania. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku chwalenia się sukcesami sportowymi naszych kursantów. O ile informowanie o tym, że nasza drużyna okazała się najlepsza spośród 11 pozostałych zespołów jest w porządku, o tyle wymienianie, że zawodnicy byli znacznie lepsi od konkurencyjnego klubu z tego samego miasta jest niewłaściwe. Ponownie odwołujemy się tutaj do postawy fair play i do zwykłej, ludzkiej empatii. Nie chcielibyśmy narazić się na kontrę, w której rywale wymienią zawody, gdzie ich drużyna była lepsza od naszej.
Gloryfikowanie zawodnika wewnątrz klubu
W każdym klubie pojawiają się wyjątkowe talenty, o które trzeba dbać, umożliwiając im jak najlepsze warunki do rozwoju. Jeśli jednak dostosujemy cały cykl życia i pracy klubu sportowego do jednej osoby, zapominając o pozostałych zawodnikach, może dojść do niepożądanej sytuacji. Z jednej strony gloryfikowany zawodnik może poczuć się, że wszystko mu wolno, a sztab szkoleniowy to chłopcy na posyłki. Z drugiej zaś strony inni kursanci poczują się mniej istotni, zepchnięci na margines, co skłoni ich do poszukania innego klubu. Mamy więc dwa patologiczne zachowania, które w skuteczny sposób zniechęcą kursantów do Twojej placówki. Utraconą reputację trudno jest odbudować.
Przestrzenie do chwalenia się sukcesami sportowymi kursantów
Wiedząc już, kiedy i w jaki sposób możemy mówić o sukcesie sportowym naszego podopiecznego, warto jeszcze ustalić kwestię, gdzie o tym będziemy mówić. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy na blogu ActiveNow, istnieje całe mnóstwo kanałów komunikacji z klientami. Przeciążenie jednego kanału będzie sytuacją potencjalnie problematyczną, bo odbiorcy komunikatów w naturalny sposób zniechęcą się do naszego przekazu. Z kolei brak zagospodarowania innego kanału oznacza sytuację, w której odbiorcy nie mają okazji zapoznać się z przekazem, gdyż komunikat do nich nie dociera. Warto więc wyważyć sposób i częstotliwość komunikacji oraz wykorzystać trzy podstawowe kanały komunikacyjne z odbiorcami. Media społecznościowe, informacje wewnętrzne oraz fizyczne pamiątki po sukcesach wystawione w budynku klubowym to idealny balans. Z jednej strony skutecznie przekażemy informację, z drugiej zaś nie przeciążymy ani nie osaczymy naszego otoczenia natłokiem komunikatów.
Media społecznościowe
To podstawowe miejsce, w którym warto opisać sukces sportowy naszego kursanta. Opis streszczający wydarzenie i osiągnięcie podopiecznego opatrzone zdjęciem bez wątpienia będzie dobrym rozwiązaniem. Pamiętajmy, by informację udostępnić na wszystkich posiadanych profilach – od Facebooka przez Instagram aż po bloga klubowego. Na wielu mediach społecznościowych istnieje możliwość oznaczenia osób na zdjęciu lub w opisie. Zanim zrobimy odnośnik do profilu zawodnika, należy zapytać go o zgodę na taki ruch. Z trenerami warto wcześniej ustalić, czy chcą być w ten sposób oznaczani, a jeśli tak, to na który profil (niektórzy trenerzy mają profil prywatny i stronę do kontaktu zawodowego). Pamiętajmy, by na bieżąco analizować komentarze pod kątem spamu i mowy nienawiści. Merytoryczną krytykę warto wyjaśniać w sposób profesjonalny i kulturalny, zaś hejt należy kasować, a hejterów zablokować.
Komunikacja wewnątrzklubowa
Sukcesy sportowe warto obwieszczać nie tylko poza murami klubu, ale również wewnątrz naszej społeczności. Komunikacja wewnątrzklubowa – w formie masowej wysyłki SMS i e-mail dostępnej w ActiveNow – będzie w tym wypadku idealna. Tutaj jednak warto skorzystać tylko z jednego kanału, najlepiej wysyłki mailingowej. Część klubowiczów może bowiem potraktować takie powiadomienie jako spam, przez co „uodporni się” na podobne wiadomości w przyszłości. Jak komunikować o sukcesie? Warto przekazać komunikat w liczbie mnogiej, np. „Miło nam poinformować…”, „Jesteśmy dumni…”, „Cieszymy się…”. Przy czym mówiąc bezpośrednio o sukcesie, wskazujemy konkretną osobę i trenera lub trenerów prowadzących. Dobrym pomysłem jest prowadzenie comiesięcznego newslettera. Poza przekazywaniem ogólnych informacji, można tam również wspomnieć o sukcesach.
Przestrzenie wspólne w obiekcie sportowym
Zapewne większość z nas pamięta obraz szkoły podstawowej lub liceum i korytarza lub tablicy, na której informowano o osiągnięciach. Były to rozmaite gabloty z pucharami, medalami czy dyplomami, które wywalczyli zarówno uczniowie, jak i zespoły szkolne. Niekiedy też takie pamiątki pojawiały się w pokojach nauczycielskich czy gabinetach dyrektorskich. Czy w taki sam sposób możemy postępować z dyplomami, medalami i pucharami naszych kursantów? Nie do końca – to ich osiągnięcia i o ile dyplom można skserować i wywiesić, o tyle pucharu i medalu nie powinniśmy zabierać w celu wystawy. Jeżeli zawodnik sam wyjdzie z inicjatywą, to jak najbardziej możemy zgodzić się na umieszczenie nagród w widocznym miejscu. To samo tyczy się trenerów, choć tutaj jest większe prawdopodobieństwo, że przekażą swoje trofea na ekspozycję – w końcu to dla nich najlepsza reklama. Pamiętajmy jednak, że taką wystawę możemy zorganizować tam, gdzie budynek klubowy jest naszą własnością, a nie wynajętym lokalem.